Z tego artykułu dowiesz się:

1. Co to jest kolagen na stawy

2. Czy kolagen na stawy może pomóc w bólu stawów

3. Kto powinien stosować kolagen na stawy

4. Recepta na zdrowe stawy

5. Czy suplementacja kolagenu na stawy pomaga

6. Jak aktywność fizyczna wpływa na stawy

7. Jaki kolagen jest najlepszy na stawy

8. Gdzie znaleźć najlepszy kolagen na stawy

9. Kolagen na stawy a dieta "stawowa"

10. Kolagen na stawy a suplementacja

11. Czy warto stosować kolagen na stawy w formie suplementu

12. Jakie są najlepsze suplementy na stawy

13. Rekomendowany kolagen na stawy

Wiecie, że ciało człowieka składa się z około 400 stawów? Tworzą one skomplikowane połączenia między kośćmi. Dzięki nim możemy się poruszać, utrzymujemy stabilną pozycję ciała w różnym położeniu czy amortyzujemy wstrząsy. Jeśli dbamy o ich dobrą formę, to one odwdzięczają się sprawnością i życiem bez bólu. Gorzej jest, jeśli je zaniedbujemy. 

Bólowe dolegliwości stawów mogą wystąpić nagle lub narastać stopniowo, dokuczają stale lub epizodycznie. Gdy się pojawią, trzeba szukać ich przyczyny, czyli rozpocząć odpowiednią diagnostykę. Leczenie dolegliwości stawowych nie obejdzie się bez fizjoterapii, a wsparciem dla niego będzie dobrze dobrana suplementacja kolagenowa.  

Czy sport to zdrowie? To dość mylne, choć powszechnie panujące przekonanie. Ruch jest niezbędny w życiu każdego z nas – pozwala zachować witalność i dobre samopoczucie. Ale tylko wtedy, jeśli praktykujemy go z umiarem. Mordercze treningi, wyczynowe dyscypliny czy sport jako zawód wiążą się z urazami, kontuzjami i przeciążeniem, także (a może nawet przede wszystkim) dla stawów. I właśnie tego powinniśmy unikać. Także jeśli trening, to nigdy taki ponad własne siły, bo nie chodzi nam tutaj o ćwiczenia „do upadłego”, tylko o codzienną, umiarkowaną i dopasowaną do swoich potrzeb aktywność.

Nie możemy zapominać o tym, że wraz z upływem czasu i tym samym – zmieniającymi się cyferkami w naszym dowodzie, niemal każdemu zaczyna doskwierać jakiś ból w kolanie lub innym, dowolnym stawie. Taka kolej rzeczy – można by rzec. Wraz z wiekiem nasze mięśnie wiotczeją i tracą swoją elastyczność, a chrząstka stawowa ściera się i ulega degeneracji, tracąc tym samym swoją ochronną funkcję dla stawów. Wtedy najczęściej stosujemy technikę obronną – zaczynamy unikać aktywności fizycznej. Nie tędy droga! Takie zachowanie może prowadzić nawet do zwyrodnienia stawów, a potem ich deformacji. Dolegliwości stawów nie są powodem do rezygnacji z ruchu, wręcz przeciwnie. Wybór dyscyplin przyjaznych stawom jest naprawdę duży – nordic walking, joga, taniec, fitness, aerobik.

Ruch dobrze wpływa na stawy, pobudzając wydzielanie mazi do jamy stawowej. Dzięki niej działają one jak dobrze „naoliwiona” maszyna – są lepiej ukrwione, dotlenione i mają lepsze zdolności do regeneracji. Zatem ruch to zdrowie dla naszych stawów.

Wielu chorobom można byłoby zapobiec, gdyby tylko prowadzić zbilansowany sposób odżywiania się. No właśnie, tylko czy aż? Rola diety w naszym życiu nadal bywa niedoceniana, mimo tego, że na temat jej dobroczynnych właściwości wiemy już tak wiele. Dla zdrowia stawów także nie pozostaje obojętna – zarówno ta zdrowa, jak i mniej zdrowa. Mimo tego, że znalezienie połączeń i zależności między sposobem żywienia a zdrowiem stawów wcale nie jest dla nas takie oczywiste. Utarło się, że jak bolą stawy, to smarujemy je dostępnymi bez recepty żelami i maściami, które polecali w reklamach. Takie działanie koi ból czasem tylko na chwilę, ale ciężko nam uciec od pewnych wyuczonych schematów. Jak się okazuje, nie brakuje ich także w kontekście sposobu odżywiania się. Jedną z rad, którą można usłyszeć, zwłaszcza od przedstawicieli starszego pokolenia jest wzmacnianie stawów za pomocą jedzenia żelatyny. Oczywiście nie takiej w proszku, ale w formie naturalnej występującej pod postacią kostnych wywarów, kurzych łapek, ale także galaretek. Badania na temat jej wpływu na nasze kości i stawy są dość niejednoznaczne – nie ma 100% pewności, że pomoże, ale nie zaszkodzi. Chyba, że będzie spożywana w nadmiarze i zbyt często. Produkty będące źródłem żelatyny zawierają jednocześnie duże ilości nasyconych kwasów tłuszczowych, które negatywnie wpływają m.in. na układ krwionośny. No może oprócz galaretek, choć w ich przypadku należy raczej uważać na dodatek cukru, barwników czy konserwantów. Wszystko to, co zawiera żelatynę jest jednocześnie źródłem kolagenu, a raczej aminokwasów, z których jest on syntetyzowany wewnątrz organizmu. Także wszelkie wywary, kurze łapki i inne tego typu „smaczki” polecamy spożywać raczej w sytuacjach nadzwyczajnych, czyli w intensywnym okresie treningowym czy jako wzmocnienie podczas leczenia kontuzji. 

Na szczęście, nie tylko te wymienione wcześnie produkty i potrawy mogą być naturalnym „lekiem” dla stawów. Dobra dieta stawowa powinna obfitować w źródła kwasów omega 3 i 6, czyli orzechy, oleje czy ryby. Nie może w niej zabraknąć dużej ilość warzyw i owoców – pełnych antyoksydantów, które są pogromcami wolnych rodników odpowiedzialnych za proces starzenia i uszkodzenia tkanek (w tym także tych stawowych) w organizmie. Taka dieta nie może istnieć bez białka – w tym tego pochodzenia zwierzęcego, jak i roślinnego. Dlatego nie może w niej zabraknąć chudego mięsa, ryb czy nasion roślin strączkowych. Najlepiej sprawdzi się dieta śródziemnomorska i wszelkie jej wariacje dopasowane do szerokości geograficznej, w której na codzie żyjemy.

Dieta stawowa  ma również swoje określone ograniczenia i wykluczenia. Tłuszcze pochodzenia zwierzęcego, żywność wysokoprzetworzona, potrawy smażone czy grillowane – wszystkie one mają działanie prozapalne, dlatego ich nadmiar w diecie będzie po prostu szkodliwy. Podobnie wpływać będzie alkohol czy wszelkiego rodzaju pszenne wyroby tj. pieczywo czy makarony, które dodatkowo sprzyjają wzrostowi masy ciała, a w konsekwencji przyczyniają się do przeciążeń stawów. Tego typu produktom mówimy NIE lub spożywamy okazjonalnie.

Jest jeszcze coś, co łączy się zarówno z ruchem, jak i dietą, a na dodatek diametralnie wpływa na kondycję stawów. A jest to masa ciała. To ona wpływa na obciążenie stawów, tempo ich starzenia się oraz występowanie w ich obrębie urazów. Jeśli utrzymujemy ją w normie, to nie stanowi zagrożenia, ale każdy nadmiarowy kilogram jest wrogiem dla naszych stawów. Zatem jeżeli stawy zaczynają dokuczać, a jednocześnie występują problemy z nadmierną masą ciała, to pierwszym krokiem do ich wyleczenia jest zrzucenie zbędnych kilogramów. Bez tego każde inne działanie będzie stanowiło tylko pomoc doraźną. 

Kolagen na stawy nie zastąpi konsultacji z lekarzem, zbilansowanej diety czy ruchu, ale w połączeniu z nimi będzie receptą na długoletnią sprawność i życie bez bólu. Zgodnie z dewizą „lepiej zapobiegać niż leczyć” warto stosować ją profilaktycznie, a nie dopiero wtedy, gdy pojawi się ból, a w stawach zajdą określone zmiany zwyrodnieniowe. Suplementacja kolagenu na stawy szczególnie polecana jest osobom starszym, ciężko pracującym fizycznie, borykającym się z chorobą zwyrodnieniową, ale też sportowcom, którzy swoje stawy szczególnie narażają na przeciążenia i urazy. Warto również zwrócić uwagę na to, że wymienione grupy ludzi narażone są na potencjalne niedobory kolagenu związane ze stanem chorobowym czy nadmiernym wysiłkiem.  

Proces suplementacji warto przedyskutować z lekarzem, który za pomocą badań stwierdzi ewentualne niedobory kolagenu, a następnie pomoże w doborze odpowiednich preparatów. Jest to o tyle ważne, iż niektóre suplementy na stawy, a raczej składniki, które suplementujemy mogą wchodzić w reakcje z przyjmowanymi lekami. A jak wiadomo, osoby starsze często przyjmują ich wiele. Konsultacja z lekarzem pozwoli uniknąć ewentualnych działań niepożądanych.